Blog

Piece of Cake: Pigs

Pewnego razu, na cichej i spokojnej farmie w Anglii, świnka o imieniu Lady Oinks miała sen. Nie taki zwykły sen – chciała latać.  „Pewnego dnia, będę przemierzać pochmurne niebo jak orzeł!” – oświadczyła z dumą, machając uszami jak skrzydłami. Kury spojrzały na siebie z niedowierzaniem. Krowa prawie się przewróciła ze śmiechu. A stary koń powiedział:

Yeah, sure. When pigs fly.

Lady Oinks nie zrozumiała sarkazmu. Założyła gogle, przypięła balony do ogona i… spróbowała. Skończyło się tym, że wylądowała w stogu siana. Jednak od tego czasu, za każdym razem, gdy ktoś na farmie mówił coś nierealnego, wszyscy patrzyli w niebo, mówiąc: Better check for flying pigs!

Zatem, kiedy ktoś mówi coś kompletnie niemożliwego, Anglicy mówią: Yeah, when pigs fly! Bo przecież świnie nie latają… prawda? No, chyba że mają balony i dużo odwagi.

Brunch Bites: Cleft Sentence

Są wakacje, dosyć swobodnie spędzasz każdy dzień. Raz po raz spotykasz się z ziomkami z dzielni i czasami przychodzą Wam do głowy różne, ciekawe rzeczy. Raz po raz  idziecie za głosem impulsu i swoje pomysły wcielacie w życie. Aż tu nagle, sprawy wymknęły się spod kontroli. Zrobiło się trochę chłodniej, lody wam się już przejadły, słysząc niepokojące burczenie w brzuchu, nabraliście ochoty na duże, tłuste pączki. Jednak, kieszenie puste, żadnego grosza. No i stało się! Złamaliście prawo i zostaliście przyłapani na gorącym uczynku. Siłą rzeczy znalazłeś się w ogniu policyjnych pytań. Drżącym, lekko ściszonym głosem mówisz:   

Jack stole the donuts.

Policjant Gramatyka nie dosłyszał i jeszcze ostrzej zapytał o to samo. A Ty przyparty do muru, powtarzasz raz jeszcze, tym razem głośniej i bardziej dramatycznie: 

It was Jack who stole the donuts.

Myślałeś, że jak dokładnie wskażesz winowajcę, to dadzą Ci spokój. Pomyliłeś się. Chcieli więcej. I zacząłeś rzucać pociskami:

It was at noon that we were hungry.

What Jack did was unacceptable.

What I want is a call to my mum.

All I need is a little rest.

Co tu się właściwie zadziało? Każde z tych zdań mógłbyś powiedzieć prościej i zwyczajnie, ale przyparty do muru podkreśliłeś, to co uważałeś za ważne, dodając nieco dramaturgi do swoich odpowiedzi, rozbijając proste zdanie na dwie części, tworząc CLEFT SENTENCES. A czym dokładnie jest CLEFT SENTENCE? To właśnie specjalna konstrukcja zdania, która rozszczepia (ang. cleft = pęknięty, rozdzielony) proste zdanie na dwie części i pozwala podkreślić jedną konkretną informację – np. kto coś zrobił, kiedy, dlaczego, co itd. Jasne?! Jak nie to prześledź jeszcze raz, bo nie wiadomo, kiedy staniesz w sytuacji, gdy nie będzie już wyjścia i trzeba będzie tych zdań użyć 🤪

Coffee Talks: Choir

Zobaczyłeś już słowo: CHOIR i  próbujesz je teraz powiedzieć na głos. Co wychodzi? „Cz-oj-er?” „Czołier?” „Czaj-eł?” Oj tutaj angielski sprawi Ci niezłego psikusa. 

C H O I R

Ale jak zapamiętać wymowę CHOIR skoro nie da się ukryć, że wymowa tego wyrazu jest w zasadzie zupełnie inna niż pisownia. A może spróbuj tak:

  • „Ch” zachowuje się jak „qu”.

  • „O” udaje, że go nie ma.

  • A „i” i „r” mówią: „spokojnie, my się tym zajmiemy”.

Zatem zamiast „cz” czy „ch”, spróbuj powiedzieć, pamiętając o tym, że w to polskie ł w wymowie: KWIRE, które rymuje się z wire a wire to przecież drut. Może KWIRE to drut, który śpiewaNapisz w komentarzu, czy pomogła Ci powyższa analiza wymowy CHOIR. A może masz inną propozycję?

Chillouts: Cliffs of Moher

 A co gdyby Cliffs of Moher okazały się starymi, mądrymi gawędziarzami, którzy siedzą nad oceanem i opowiadają historie przez wiatr, fale i krzyki mew? Oto co mogłyby powiedzieć, gdyby klify mówiły:

Siadaj, dziecko, i słuchaj. Stoimy tu od 350 milionów lat. Tak, milionów. To zanim dinozaury były modne, zanim ludzie wpadli na pomysł, żeby zbudować Dublin, i zanim ktokolwiek pomyślał, że ryż można włożyć do sushi.

Codziennie patrzymy, jak Ocean Atlantycki się wścieka. Raz próbuje nas zmyć, kiedy uderza o 14-kilometrową linię brzegową, a raz się z nami droczy, a czasem daje nam tęczę, najlepiej widoczną z naszego najwyższego punktu na 214 metrze nad poziomem morza.Taka relacja – pełna pasji.

Zdarzyło się kiedyś, że maskonur osiedlił się w mojej szczelinie i urządził tam kawalerkę. Nawet nie zapytał o zgodę! Ale był uroczy, więc mu darowałem.

Mewy? Och, te nasze hałaśliwe współlokatorki… Wiecznie coś chcą. Jedzenia, atencji, dramy. Ale przyznam – bez nich byłoby tu zbyt cicho.

A turyści? Ooo, ci to dopiero! Co roku przychodzą, patrzą z zachwytem, robią zdjęcia, wchodzą do naszej kamiennej wieży O’ Brien’s Tower, szybko coś z niej zobaczyć, a potem idą na kawę, mówiąc, że 'te klify to jakieś szaleństwo’. Dziękujemy – wiemy. Trochę się staraliśmy.

A potem jeden klif mrugnął kamiennym okiem, a drugi kichnął wichurą i powiedział: Uważaj na brzeg, młody. My mamy czas. Ty masz grawitację. 😄

Piece of Cake: The Fat Lady

It's not over until the fat lady sings.

To się nie kończy, dopóki gruba dama nie zaśpiewa – czyli… nie skreślaj niczego za wcześnie! Pomyśl sobie, że jesteś w operze. Już ziewasz, zbierasz się do wyjścia, ale nagle… na scenę wkracza potężna dama w długiej jedwabnej sukni, z jasnymi lokami ułożonymi jak złote sprężyny, i zaczyna śpiewać tak donośnie, że kwiatki w wazonach pękają. I właśnie wtedy wiadomo: TERAZ to już naprawdę koniec. Tak samo w życiu – nawet jeśli coś wydaje się przegrane, przegrane jeszcze nie jest, dopóki… no właśnie, gruba pani nie wyda z siebie ostatniego wysokiego C. Innymi słowy ten zabawny idiom oznacza, że dopóki coś się całkowicie nie zakończy, wszystko może się jeszcze zdarzyć

Brunch Bites: Remind

Wyobraź sobie, że twój mózg to biuro, a w środku siedzi mały urzędnik – Pan Pamiętacz. Za każdym razem, gdy widzisz coś znajomego, Pan Pamiętacz wali w dzwonek i krzyczy: „Hej! TO przypomina MI TAMTO!”

This reminds me of something!

Pan Pamiętacz patrzy na misia i od razu: „O, dzieciństwo z lat 90-tych!”

This teddy bear reminds me of my childhood.

Wystarczy zapach oregano i Pan Pamiętacz już pakuje walizki do Neapolu.

This pizza reminds me of Italy.

Pan Pamiętacz aż podskoczył na krześle, jakby ktoś puścił mu prąd przez fotel! Spojrzał na ten wtorek 1 lipca, który świecił w kalendarzu jak kula dyskotekowa z napisem „WAŻNE!” i z pełną powagą wcisnął magiczny przycisk w mózgosmartfonie:

Always remind me of Country English Blog.

Coffee Talks: Serendipity

Czy zdarzyło Ci się kiedyś znaleźć samotnie leżącą monetę na środku ulicy —
jakby patrzyła błagalnie, prosząc, byś ją podniósł i schował do kieszeni?
Ach, ten cichy moment, gdy los podsuwa Ci coś pięknego, choć wcale go o to nie prosiłeś.

A może niespodziewanie spotkałeś kogoś, kogo niegdyś darzyłeś głębokim uczuciem?
To przypadkowe spotkanie, które zalało Twoje serce ciepłym balsamem wspomnień i szczęścia.

Albo natrafiłeś na książkę, której nie szukałeś —
a która przykuła Cię na długie godziny i zmieniła sposób, w jaki patrzysz na świat?

S E R E N D I P I T Y

To właśnie SERENDIPITY. Szczęście, które nie przyszło z planu — ale przyszło dokładnie wtedy, gdy było Ci najbardziej potrzebne.

Chillouts: Holiday

Nareszcie! Upragnione, długo wyczekiwane dwa miesiące totalnego chilloutu — gdzie chcesz, kiedy chcesz i z kim chcesz. Nikt już Cię nie zrywa o świcie, nikt nie rzuca poleceń tonem zmęczonego belfra. Teraz to Twój czas.

Dzisiaj pewnie każdemu z uśmiechem zasalutujesz i rzucisz (niby od niechcenia) swoją angielszczyzną: Happy Holiday! Zaraz, zaraz… holiday czy vacation? Holiday, holiday, holiday... przecież to nazwa różnych świąt – Christmas Holiday, Bank Holiday… Czy wakacje to też holiday?

A jakże – ale tylko w British English. W Wielkiej Brytanii powiesz holiday zarówno o Bożym Narodzeniu, jak i o letnim urlopie.
W Stanach jednak holiday zostaje przy świętach w ciągu roku, a letnie wakacje to już vacation – niemal jak po polsku.

A teraz wybieraj – możesz wszystkim życzyć jak Brytyjczyk: Happy Holiday!,
albo jak Amerykanin: Happy Vacation! A chilloutować zwyczajnie, jak Polak… Udanych wakacji! Nie zapomnij tu zajrzeć od czasu do czasu, bo przed nami dwa miesiące wspólnego chilloutowania ⛵🏖️🌊 

Piece of Cake: Pigeon

Ależ to wygląda jak początek miejskiej bajki — z jednej strony czai się w tym coś figlarnego, jakby rozbieg miał być nie tyle sportowy, ile teatralny, a z drugiej… melancholia suchych okruszków i gołębi, które jak zawsze wiedzą więcej, niż się wydaje.

Tak, pewnie byś się rozpędził — nie po to, żeby je naprawdę przestraszyć, tylko żeby na moment zakłócić ich porządek świata, sprawdzić, czy polecą zgodnie, czy w chaosie, jak konfetti w miejskim powietrzu. A potem? Może rzeczywiście wyjąłbyś kromkę z plecaka. Nie z litości, tylko z ciekawości — czy któryś z nich nie usiądzie bliżej, jakby coś sobie przypomniał. Bo może faktycznie to Twoje gołębie. Tylko jeszcze o tym nie wiesz.

Is this your pigeon or not?

Czy to Twoja sprawa, czy nie? Tak, to jest idiom. Póki co, może Ci się z niczym nie kojarzy, ale za chwilę to się zmieni. Wyobraź sobie, że angielski wyraz PIGEON (gołąb), który fonetycznie odczytamy jak: pidgin (pidżin) jest chińskim odpowiednikiem słowa: business. A tu już cieplej, gdyż poprzez kontakty handlowe Zjednoczonego Królestwa z Chinami, język tych drugich co nieco przeniknął do tego szekspirowskiego. Często mówimy, gdy chcemy się od czegoś odciąć: It’s not my business. Jednak nawet dzisiaj znajdą się i tacy Anglicy, którzy powiedzą: It’s not my pigeon. I jedni i drudzy mają dokładnie to samo na myśli, czyli, że to nie ich sprawa, że to ich nie dotyczy.  To jak, kto pierwszy z gracją najlepszego atlety świata wbiega w chmarę gołębi na miejskim deptaku? Ja biegnę, ponieważ: This is my pigeon! 🕊️

Brunch Bites: Would rather

Wybór rzeczywiście wydaje się prosty — przynajmniej na pierwszy rzut oka. Jabłko to zdrowie, lekkość, rozsądek. Ale kiedy dopada Cię prawdziwy głód, masz chwilę dla siebie i pragniesz czegoś więcej niż tylko przekąski… wtedy wołowina, ser, świeża bułka i ten niepowtarzalny zapach robią swoje. Jabłko jest dla rozsądku, hamburger — dla przyjemności. Jak to zatem wyrazimy po angielsku? 

I would rather eat a hamburger.

Jednak, gdybym miała wybierać między hamburgerem a jabłkiem dla kogoś, na czyim zdrowiu mi zależy (np. Twoim), powiedziałabym:

I would rather you ate an apple.

Dostrzegasz różnicę? Co się zmieniło? Poza przedmiotem wyboru zmieniła się forma czasownika. Zobacz, że po konstrukcji would rather w pierwszym przypadku, gdy mówię o swojej preferencji, jest zastosowany czasownik w formie podstawowej → eat. Tymczasem, gdy opowiadam o tym, co ktoś powinien zrobić, wtedy używany jest czasownik w drugiej formie → ate (Past Simple) Logiczne, prawda? 😁