Brunch Bites: Was to

Jest rok 2020. Ty i twoja przyjaciółka Ania siedzicie w kawiarni i planujecie. Ania opowiada Ci o tym, że ma zacząć nową pracę w poniedziałek. Jest taka podekscytowana, że mija kilka godzin, a ona dalej mówi o tym, jak się ubierze i co będzie mówić do nowych kolegów i koleżanek. Teraz wyobraź sobie, że jest kilka lat później i opowiadasz komuś tę historię. Mówisz:

She was to start her new job on Monday.

Zdanie powyżej ma dwa konteksty. Pierwszy mówi o tym, że było to zaplanowane, że ona zacznie pracę w poniedziałek. A drugi, że zwyczajnie miało się tak wydarzyć. W obydwu przypadkach nie wiadomo, czy tak się stało, czy nie dopóki nie poznamy dalszej części historii. Najważniejsze jednak jest to, że można używać prostego czasownika to be z bezokolicznikiem i przy tym sporo wyrazić bez żadnych innych kombinacji czasowych. A Tobie co się ciekawego ostatnio przytrafiło?  

Brunch Bites: Have sth Done

Twoje włosy to dzikie krzaki na twojej głowie. Nie miałeś już siły z nimi walczyć, więc wezwałeś profesjonalnego ogrodnika – najlepszą fryzjerkę w okolicy. Ta dzielna wojowniczka z nożyczkami przyszła, spojrzała na twoją czuprynę i powiedziała: „To będzie trudna misja, ale dam radę”. Po dramatycznej walce z lokami i grzywką, fryzjerka zwyciężyła. Efekt? Krzaki zniknęły, a ty patrzysz w lustro i mówisz z dumą:

I have had my hair cut!

Co w wolnym tłumaczeniu znaczy: „Zleciłem komuś ścięcie moich włosów i misja zakończyła się sukcesem!” A najgorsze jest to, że o dzielnej wojowniczce nie ma ani słowa. No cóż, można się jedynie domyślać, że skoro została użyta konstrukcja HAVE (tutaj w czasie present perfect) something (my hair) CUT (trzecia forma czasownika) to dyskretnie informujesz, że jednak nie ty dokonałeś tego nadzwyczajnego czynu, tylko ktoś, kto się na tym zna. Czy oprócz fryzjerów, masz innych podobnych bohaterów na myśli? Daj znać w komentarzu 👇.

Brunch Bites: Subjunctive Mood

Wejdź do kuchni. Rozejrzyj się, czy wszystko jest na swoim miejscu. Następnie otwórz lodówkę, bo pewnie coś byś zjadł. Spójrz na drzwi lodówki i zobacz jak na górnej półeczce leżą sobie wzorowo poukładane jajka. Tak jak poprawnie ułożone zdania po angielsku. Np. te oznajmujące. Gładkie, twarde, przewidywalne. She goes to workHe is tired. I was late.

Ale czasem… ta zwyczajność nie wystarcza. Wyciągasz jajko z lodówki i zupełnie niespodziewanie upada na podłogę, robiąc na niej surową jajecznicę. Tak gdybyś chciał wyrazić marzenie, życzenie, rozkaz, „gdybanie”…

Kiedy rozbijesz jajko, nie wygląda już jak wcześniej, zmienia się jego forma, ale nadal ma wartość – tylko teraz używasz go w inny sposób.

Taki właśnie jest subjunctive mood – rozbite jajko języka. Nie trzyma się zwykłych zasad, ale daje ci możliwość tworzenia rzeczy, które nie istnieją (jeszcze!). I tak, całym jajkiem będzie zdanie: He goes to school every day. A rozbitym: 

I suggest that he go to school.

Co się stało? Jajko już nie ma skorupki, czyli przy czasowniku (go) nie ma żadnej końcówki, cechy danego czasu. Jest całkiem nagi czasownik. Przyznaj, że się nie spodziewałeś takiego obrotu sprawy. A podsumowując subjunctive to język rzeczy, które nie są prawdziwe – ale mogłyby być, powinny być, ktoś by chciał, żeby były. I jak każde dobre rozbite jajko – można z tego zrobić coś smacznego, jeśli wiesz, jak to przyrządzić.

Brunch Bites: Cleft Sentence

Są wakacje, dosyć swobodnie spędzasz każdy dzień. Raz po raz spotykasz się z ziomkami z dzielni i czasami przychodzą Wam do głowy różne, ciekawe rzeczy. Raz po raz  idziecie za głosem impulsu i swoje pomysły wcielacie w życie. Aż tu nagle, sprawy wymknęły się spod kontroli. Zrobiło się trochę chłodniej, lody wam się już przejadły, słysząc niepokojące burczenie w brzuchu, nabraliście ochoty na duże, tłuste pączki. Jednak, kieszenie puste, żadnego grosza. No i stało się! Złamaliście prawo i zostaliście przyłapani na gorącym uczynku. Siłą rzeczy znalazłeś się w ogniu policyjnych pytań. Drżącym, lekko ściszonym głosem mówisz:   

Jack stole the donuts.

Policjant Gramatyka nie dosłyszał i jeszcze ostrzej zapytał o to samo. A Ty przyparty do muru, powtarzasz raz jeszcze, tym razem głośniej i bardziej dramatycznie: 

It was Jack who stole the donuts.

Myślałeś, że jak dokładnie wskażesz winowajcę, to dadzą Ci spokój. Pomyliłeś się. Chcieli więcej. I zacząłeś rzucać pociskami:

It was at noon that we were hungry.

What Jack did was unacceptable.

What I want is a call to my mum.

All I need is a little rest.

Co tu się właściwie zadziało? Każde z tych zdań mógłbyś powiedzieć prościej i zwyczajnie, ale przyparty do muru podkreśliłeś, to co uważałeś za ważne, dodając nieco dramaturgi do swoich odpowiedzi, rozbijając proste zdanie na dwie części, tworząc CLEFT SENTENCES. A czym dokładnie jest CLEFT SENTENCE? To właśnie specjalna konstrukcja zdania, która rozszczepia (ang. cleft = pęknięty, rozdzielony) proste zdanie na dwie części i pozwala podkreślić jedną konkretną informację – np. kto coś zrobił, kiedy, dlaczego, co itd. Jasne?! Jak nie to prześledź jeszcze raz, bo nie wiadomo, kiedy staniesz w sytuacji, gdy nie będzie już wyjścia i trzeba będzie tych zdań użyć 🤪

Brunch Bites: Remind

Wyobraź sobie, że twój mózg to biuro, a w środku siedzi mały urzędnik – Pan Pamiętacz. Za każdym razem, gdy widzisz coś znajomego, Pan Pamiętacz wali w dzwonek i krzyczy: „Hej! TO przypomina MI TAMTO!”

This reminds me of something!

Pan Pamiętacz patrzy na misia i od razu: „O, dzieciństwo z lat 90-tych!”

This teddy bear reminds me of my childhood.

Wystarczy zapach oregano i Pan Pamiętacz już pakuje walizki do Neapolu.

This pizza reminds me of Italy.

Pan Pamiętacz aż podskoczył na krześle, jakby ktoś puścił mu prąd przez fotel! Spojrzał na ten wtorek 1 lipca, który świecił w kalendarzu jak kula dyskotekowa z napisem „WAŻNE!” i z pełną powagą wcisnął magiczny przycisk w mózgosmartfonie:

Always remind me of Country English Blog.

Brunch Bites: Would rather

Wybór rzeczywiście wydaje się prosty — przynajmniej na pierwszy rzut oka. Jabłko to zdrowie, lekkość, rozsądek. Ale kiedy dopada Cię prawdziwy głód, masz chwilę dla siebie i pragniesz czegoś więcej niż tylko przekąski… wtedy wołowina, ser, świeża bułka i ten niepowtarzalny zapach robią swoje. Jabłko jest dla rozsądku, hamburger — dla przyjemności. Jak to zatem wyrazimy po angielsku? 

I would rather eat a hamburger.

Jednak, gdybym miała wybierać między hamburgerem a jabłkiem dla kogoś, na czyim zdrowiu mi zależy (np. Twoim), powiedziałabym:

I would rather you ate an apple.

Dostrzegasz różnicę? Co się zmieniło? Poza przedmiotem wyboru zmieniła się forma czasownika. Zobacz, że po konstrukcji would rather w pierwszym przypadku, gdy mówię o swojej preferencji, jest zastosowany czasownik w formie podstawowej → eat. Tymczasem, gdy opowiadam o tym, co ktoś powinien zrobić, wtedy używany jest czasownik w drugiej formie → ate (Past Simple) Logiczne, prawda? 😁

Brunch Bites: Dare

Otworzyłeś przedwcześnie urodzinową paczuszkę?  How dare you?! To już sławny zwrot, mający na celu coś Ci wytknąć i wywołać poczucie winy, czyli po polsku: Jak śmiesz? Ty jednak dobrze znasz te manipulacyjne triki i nie dasz sobie pogrywać po nosie. Spokojnie zatem użyjesz dare, ale w sposób mniej agresywny a bardziej asertywny: 

I dare say I have my rights.

Śmiem twierdzić, że mam swoje prawa. Zgrabnie odpowiesz, a co już z tym Twój oponent zrobi to jego sprawa. Może poczuć się urażony Twoim, według niego niepoprawnym zachowaniem i będzie drążyć dalej: Don’t you dare say such things to me! Czyli: Nie waż się mówić do mnie takich rzeczy! Ha, masz poczuć trwogę. Ty jednak chcesz już zakończyć tą zmierzającą w stronę kłótni konwersację i pokornie z nutką ironii odpowiesz: I daren’t, czyli: Nie śmię. A potem siadasz spokojnie na kanapie i zadajesz sobie pytanie: Co tu się właściwie wydarzyło? I słowo w słowo, zdanie po zadaniu analizujesz, aby rzucić jakieś światło na zaistniałą sytuację.

1. Dare to open: jest to skrót myślowy, a całe zdanie mogłoby wyglądać tak: I dare to open my present, czyli: Ośmielę się otworzyć mój prezent. W tym zdaniu DARE pełni funkcję orzeczenia, czyli zwykłego czasownika, po którym może (ale nie musi) nastąpić forma bezokolicznikowa (to open)

2. How dare you? – W tym pytaniu DARE pełni funkcję czasownika modalnego, czyli sam ten czasownik tworzy pytanie, operuje zdaniem. 

3. I dare say: tutaj DARE zachowuje się raczej jak zwyczajny czasownik.

4. Don’t you dare say such things to me! – Zadanie zakazujące czegoś, gdzie DARE nie jest czasownikiem modalnym a zwykłym orzeczeniem, czasownikiem wymagającym operatora (don’t) i w tej sytuacji używa się bezokolicznika bez TO.

5. I daren’t: tym razem DARE jest modalnym czasownikiem, który sam może przeczyć. 

WNIOSKI: DARE można używać jako zwykłego czasownika lub jako czasownika modalnego. Pamiętaj jednak o zasadach i różnicach w używaniu, szczególnie przy pytaniach i przeczeniach. Najlepiej nauczyć się stosowania DARE w sposób sytuacyjny.  Dla utrwalenia tematu 👉 ciekawa lekcja z jeszcze ciekawszymi przykładami 😁

Brunch Bites: Would

Kto powiedział, że dobre gofry można zjeść tylko nad morzem? Wystarczy porządny przepis i czysta gofrownica z szuflady, garść świeżych, leśnych owoców z lodówki, jakis syrop z agawy lub mlecza i gotowe! Taka kombinacja może mieć miejsce nie tylko w Twojej kuchni, ale także między angielskimi konstrukcjami. Czy wiesz, że zamiast used to, o którym pisaliśmy tutaj 👉https://countryenglish.pl/brunch-bites-used-to/ możesz także zastosować słowo would, ale nie w każdym przypadku? Porównaj: 

When I was in college, I would eat waffles for breakfast.

 Pamiętasz zabawę w piaskownicy? I used to play in the sandpit. Można bez obaw powiedzieć I would play in the sandpit… ale należy dodać kontekst związany z przeszłością, jak w przykładzie wyżej 👆 (When I was in college…). O piaskownicy lepiej będzie, jak powiesz: When I was younger, I would play in the sandpit. Dlaczego tak? Jak pewnie wiesz, would ma mnóstwo zastosowań i żeby było oczywiste, że chodzi tu o czynność wykonywaną w przeszłości, trzeba dodać ramy czasowe. Warto też zapamiętać, że nie można z would w tym wypadku, gdy mówimy o powtarzalnych czynnościach z przeszłości, użyć ani zaprzeczenia, ani pytania, bo wtedy zadania stracą swój logiczny sens. Nie zastosujemy go również wtedy gdy mówimy o jakimś stanie (np. think, live). Można się wtedy przerzucić na used to.  Dla lubiących wyzwania Game Show z BBC podsumowujący te dwa zagadnienia. 👇

Brunch Bites: Used to

Być może pójdziesz dziś do parku lub na plac zabaw celowo, lub przypadkiem. Kto będzie się bawił w piaskownicy? Zdziwiłbyś się, gdyby to był Twój kolega z siłowni. Zdziwiłbyś się, gdybyś spotkał tam swoją nastoletnią sąsiadkę z długimi rzęsami, kolorowymi paznokciami i jej równie wymalowane koleżanki z klasy. Na pewno żadnej sensacji nie wzbudzą małe dzieci i ich zatroskani rodzice lub dziadkowie czujnym okiem obserwujący zabawę maluchów w babko, babko udaj się. Każdy jednak kiedyś maluchem był i w piaskownicy bawił się. To jak wyrazić zwyczaj z przeszłości, którego już nie praktykujesz? Możesz posłużyć się konstrukcją z used to. Zobacz: 👇

I used to play in the sandpit.

Kiedyś się bawiłeś, ale już tego nie robisz. Wystarczy, że użyjesz used to i jakiś czasownik w formie bezokolicznikowej i od razu wiadomo, że ta czynność miała miejsce kiedyś, ale się skończyła. Gdybyś jednak nie bawił się jako dziecko w piaskownicy, mógłbyś zaprzeczyć używając zasad Past Simple, czyli: I didn’t use to play in the sandpit. To samo się stanie gdybyś chciał zapytać kogoś z rodziny czy miał w zwyczaju bawić się w piaskownicy: Did you use to play in the sandpit?  A swoją drogą, co ciekawego miałeś w zwyczaju robić kiedyś, a zaprzestałeś? Zapraszam do używania used to w komentarzach. 👇